Przelewy24 Logo
PayPal Logo
Visa Logo
Mastercard Logo
Google Pay Logo
Apple Pay Logo

Dostawa oczekiwana w 2-3 dni robocze

delivery

Bezpieczne płatności

safe

Koszyk jest pusty

Chcesz kupować nasze produkty?
Zapoznaj się z naszym czujnikiem  FreeStyle Libre 2 lub pakietem startowym i dodaj go do koszyka.

W dorosłość z FreeStyle Libre 2

Z sensorem mogę podnieść sobie poprzeczkę wysoko

Dominice cukrzyca nie przeszkodziła w spełnieniu marzenia o tym, by zostać pielęgniarką i w wyjeździe na wolontariat medyczny aż… na Madagaskar. Od czasu diagnozy zawsze czuła, że musi być lepsza i zawsze pracowała na pełnych obrotach, nigdy sobie nie odpuszczała. Inni mogli być zmęczeni albo chorzy, ale nie ona… Zobaczcie jak jej życie zmienił system FreeStyle Libre 2.

Podobno dowód osobisty odebrałaś niemalże równocześnie z diagnozą cukrzycy. Pewnie inaczej wyobrażałaś sobie wejście w świat dorosłości…

Pamiętam dokładnie ten moment. Było to cztery miesiące przed moją osiemnastką. Rówieśnicy szaleli ze szczęścia, bo w końcu mogli korzystać z pełnej wolności. Zaczęłam wtedy kurs wspinaczkowy i planowaliśmy wyjechać na majówkę, aby powspinać się po skałkach. Wtedy usłyszałam od lekarza, że mam cukrzycę.

O co zapytałaś lekarzy po diagnozie?

Moje dwa pierwsze pytania brzmiały: czy z cukrzycą będę mogła być honorowym krwiodawcą i czy będę mogła się wspinać? Odpowiedź była negatywna, co wtedy oznaczało dla mnie, że mój świat się zawalił. Straciłam chęci do życia. Wprawdzie w szpitalu mówili, że cukrzyca to moja przyjaciółka i muszę się z nią zaprzyjaźnić. A ja jej nienawidziłam i określałam najgorszymi epitetami.

Czy dziś nadal trudno Ci myśleć o niej jako o przyjaciółce?

Cóż to za przyjaciółka, która tyle ci zabiera? Musiałam ciągle coś ważyć, mierzyć, liczyć, kłuć palce, planować… Musiałam jeść, kiedy nie byłam głodna, a nie mogłam, kiedy umierałam z głodu. To cukrzyca kontrolowała moje życie. Gdybym miała okazję, pozbyłabym się jej bez namysłu, choć muszę przyznać, że mam dziś z chorobą zupełnie inne relacje niż kilkanaście lat temu. Duża w tym zasługa FreeStyle Libre 2.

Co daje Ci to urządzenie?

Wolność! Im więcej wiem o moim organizmie i cukrzycy, tym bardziej czuję się wolna. FreeStyle Libre 2 pomaga mi uczyć się mojego ciała i jego reakcji. Mimo że cukrzyca jest nieprzewidywalna, sensory pomagają mi ją kontrolować, a tym samym moje życie. Dzięki FreeStyle Libre 2 wiem, jak mój organizm reaguje na jedzenie, wysiłek, stres… Choć organizm to oczywiście nie maszyna, nie da się napisać uniwersalnego algorytmu, który będzie zawsze działał. Jest za dużo zmiennych, jednak FreeStyle Libre 2 daje mi poczucie kontroli, stabilności i normalności.

Podobno FreeStyle Libre 2 pomogło Ci też spełnić jedno z marzeń?

O tak! Od kiedy zachorowałam, zawsze mówiłam, że moim największym marzeniem jest to, żeby położyć się spokojnie spać. Bez strachu, że w nocy mogę nie poczuć spadku cukru i z tego powodu się nie obudzić. Ta myśl mnie prześladowała. Wisiała nade mną jak burzowa chmura, na którą się spogląda z niepokojem i niepewnością. Od kiedy używam FreeStyle Libre 2, czuję, jakbym miała przy sobie parasol, dzięki któremu nie boję się burzy. Dodatkowe poczucie bezpieczeństwa daje mi połaczenie z moim chłopakiem dzięki aplikacji LibreLinikUp. 

Twój partner wiedziałby, jak zareagować w sytuacji alarmowej? Łatwo jest nauczyć drugą osobę podstaw systemu FreeStyle Libre 2?

Nie jest to trudne dla osoby, która zna temat cukrzycy. Dzięki funkcji udostępniania wyników bliskim mój chłopak jest „moim cukrzycowym followersem”, a ja czuję się bezpieczniej, że ktoś jeszcze kontroluje sytuację. Czasem nawet umawiamy się, że on będzie sprawdzał cukier, a ja np. dłużej sobie pośpię. On zerka na telefon i nie musi mnie budzić, żebym zmierzyła cukier glukometrem.

Z zawodu jesteś pielęgniarką. Wybór kierunku medycznego wynikał z Twoich doświadczeń?

W liceum uczyłam się w klasie biologiczno-chemicznej. Nieśmiało myślałam o medycynie. Jednak gdy pierwszy raz spędziłam dwa tygodnie na oddziale diabetologicznym, zobaczyłam, że bliski i stały kontakt z pacjentem mają tak naprawdę pielęgniarki. To one wiedziały,  kiedy potajemnie zjedliśmy coś niedozwolonego albo że płakaliśmy w nocy, więc nie mamy humoru rano na obchodzie. Pomyślałam, że chciałabym pomagać tak jak one. 

Cukrzyca nigdy nie była przeszkodą w uprawianiu zawodu pielęgniarki?

Na studiach pielęgniarskich miałam wrażenie, że niektórzy prowadzący krzywo na mnie patrzyli. Zdarzało się, że ktoś – niby dla mojego dobra – próbował mnie przekonać, że to dla mnie za ciężkie zajęcie i że powinnam się oszczędzać. W związku z tym wciąż czułam, że muszę być lepsza od innych – zawsze pracowałam na pełnych obrotach, nie odpuszczałam sobie. Dziś widzę, że nie akceptowałam tego, co ludzkie – zwykłe zmęczenie było mi obce. Wszyscy mogli być zmęczeni albo chorzy, ale ja nigdy! W ten sposób próbowałam udowodnić, że mogę, potrafię.

Wyjazd na Madagaskar, na który wybrałaś się w 2015 roku, też miał być manifestacją siły?

Był to pewnego rodzaju manifest, że z cukrzycą można wszystko. Albo może bardziej, że z cukrzycą jestem pełnowartościowym człowiekiem. Poza tym w tamtym czasie wydarzenia niezwiązane z cukrzycą sprawiły, że chciałam uciec jak najdalej z Polski. Od swojego życia, od siebie… Tak byłam skupiona na stracie, że umykało mi to, co mam.

Jak wyglądał wolontariat medyczny na Madagaskarze?

Na „Mada” byłam trzy miesiące, ponieważ na taki czas można dostać bezpłatną wizę. Dla mnie wtedy mentalnie był to one way ticket. Przed wyjazdem ograniczyłam swój dobytek do pięciu kartonów zostawionych u koleżanki w garażu i 30 kg bagażu rejestrowanego. Wróciłam w styczniu w bluzie i sandałach, z plecakiem wypełnionym tylko rysunkami dzieciaków. Jako wolontariuszka na Madagaskarze pomagałam w przychodni dla najuboższych.  Odwiedzałam też sierociniec, kilka dni w tygodniu prowadziłam w szkole lekcje angielskiego. Odwiedziłam większość szpitali w okolicy, miałam nocny dyżur w autobusie, gdzie udzielaliśmy pomocy w najgorszej dzielnicy Antananarywy. Wyjechałam na tydzień do wioski w dżungli, by pomagać siostrom zakonnym w przyjmowaniu pacjentów.

W jaki sposób przygotowałaś się do tego wyjazdu pod kątem swojej choroby?

Dużo czytałam o wysokich temperaturach i chorobach występujących w tym regionie. Jednak nie docierało do mnie, że te najczarniejsze scenariusze mogą być prawdą. Szczególnie niebezpieczne mogą być biegunki. Znam przypadki, kiedy trwały nawet ponad dwa miesiące. Moją koleżankę spotkała podobna sytuacja, musiała szybciej wrócić do domu. Kiedy wybierałam się do dżungli, nie wzięłam pod uwagę, że ktoś może nas okraść i zabrać mi peny, bez których długo bym nie przeżyła. Na szczęście nie spotkały mnie żadne przykre sytuacje. Dziś myślę, że poza dobrym przygotowaniem priorytetem na takich wyjazdach jest dobre ubezpieczenie, najlepiej z szybkim transportem do miejsca, gdzie można dostać insulinę. Na Madagaskarze w wielu miejscach insulina jest po prostu niedostępna, a cukrzyca to choroba śmiertelna!

FreeStyle Libre 2 pomaga Ci również w pracy?

Oczywiście, dzięki niemu mogę skupić się na pacjentach. Udowodniłam sobie i innym, że cukrzyca nie jest ograniczeniem w pracy medyka, a z FreeStyle Libre 2 pracuje mi się bardziej komfortowo.

Redakcje: Agencja Musqo, Aleksandra Zalewska-Stankiewicz

ADC-96722 v1.0

W dorosłość z FreeStyle Libre 2

Loading...