Przelewy24 Logo
PayPal Logo
Visa Logo
Mastercard Logo
Google Pay Logo
Apple Pay Logo

Dostawa oczekiwana w 2-3 dni robocze

delivery

Bezpieczne płatności

safe

Koszyk jest pusty

Chcesz kupować nasze produkty?
Zapoznaj się z naszym czujnikiem  FreeStyle Libre 2 lub pakietem startowym i dodaj go do koszyka.

Z sensorem mogę podnieść sobie poprzeczkę wysoko

W cukrzycy każdy dzień jest inny

FreeStyle Libre 2 daje użytkownikom ważną, praktyczną wiedzę, oczywiście pod warunkiem że wiemy, jak korzystać z tego urządzenia – mówi Piotr, miłośnik piłki nożnej, jazdy na rowerze, łamigłówek i escape roomów. Piotr od 15 lat żyje z cukrzycą typu 1.

Czy ludzie często Cię zaczepiają, aby zapytać, co masz na ramieniu?

Zdarza się to dość często, ale zdążyłem przywyknąć do tych pytań, zupełnie mnie nie krępują. Sensory wzbudzają największe zainteresowanie w ciepłe dni, kiedy noszę koszulki z krótkim rękawem. Zdaję sobie sprawę, że pytania o „kółeczko” na przedramieniu wynikają ze zwykłej ciekawości, nie kryją się za nimi złe intencje. Poza tym nie wstydzę się, że choruję na cukrzycę. W przypadku FreeStyle Libre 2 ważny jest też aspekt pewnej wspólnotowości – gdy widzę inną osobę z sensorem, podchodzę do niej, wymieniamy swoje spostrzeżenia na temat sprzętu i samej choroby, a wtedy momentalnie nawiązuje się między nami pewien rodzaj relacji. Mam wrażenie, że cukrzyca ośmieliła mnie społecznie, co widzę w codziennych kontaktach z innymi ludźmi. 

Ile lat żyjesz z cukrzycą?

W tym roku będziemy obchodzić okrągłą, 15. rocznicę wspólnej egzystencji. Diagnozę usłyszałem w dość nietypowym momencie jak na cukrzycę typu 1 – byłem wówczas na drugim roku studiów. Skupiałem się na wchodzeniu w dorosłość, na uprawianiu sportów i życiu towarzyskim – choroba była ostatnią rzeczą, której mógłbym się wtedy spodziewać.

Zwłaszcza gdy się jest typem sportowca!

Otóż to! Od ósmego roku życia trenowałem piłkę nożną. Pięć–sześć razy w tygodniu grałem na boisku, pod okiem trenera. Ciągle byłem w ruchu. Okazało się jednak, że to nie uchroniło mnie przed zachorowaniem na cukrzycę. Diagnozę poznałem w bardzo specyficznym okresie – przed świętami Bożego Narodzenia.

Czyżbyś spędził Wigilię na oddziale diabetologicznym?

Niestety tak. Od początku grudnia czułem się inaczej niż zwykle – dużo schudłem, wciąż byłem spragniony, często oddawałem mocz. Podejrzewałem, że mam chory pęcherz, mimo to odkładałem wizytę u lekarza. Aż do momentu, gdy wystąpił jeszcze inny objaw – niemalże z dnia na dzień drastycznie pogorszył mi się wzrok. Rozmazywał mi się obraz w telewizorze, więc zacząłem mrużyć oczy. Przerażony udałem się do lekarza pierwszego kontaktu, który już podczas wywiadu zaczął podejrzewać cukrzycę. Badanie cukru potwierdziło jego przypuszczenia. Poziom cukru wynosił 400 mg/dl. Boże Narodzenie spędziłem w szpitalu.

Pamiętasz swoje pierwsze myśli, zdania po diagnozie?

„Już nigdy w życiu nie będę mógł zjeść pizzy” – te słowa skierowałem do moich rodziców. Doskonale obrazują, że o cukrzycy nie wiedziałem kompletnie nic. Byłem totalnym laikiem w tym obszarze, poza tym o chorobie myślałem w kategorii drastycznych zakazów. Diagnoza była dla mnie szokiem. Nie zdawałem sobie sprawy, na co trzeba zwracać uwagę w cukrzycy, jakie mogą być przez nią powikłania i z jakimi ograniczeniami się wiąże.

Bałeś się?

Byłem przerażony. Jednak bardzo szybko na ziemię sprowadzili mnie inni pacjenci z oddziału diabetologicznego. Oni powiedzieli mi, że spośród wielu nieuleczalnych chorób, które mogły mnie dotknąć, cukrzyca jest tą „najlepszą”, na którą mogłem trafić. Powód? Można z nią normalnie funkcjonować i dobrze żyć. Odkąd w ten sposób zacząłem myśleć o cukrzycy, łatwiej było mi się z nią oswoić. Z perspektywy czasu myślę, że choroba bardzo pozytywnie na mnie wpłynęła. 

Pozytywnie? W jakim sensie?

Zdyscyplinowała mnie w wielu kwestiach. Uporządkowała moje podejście do jedzenia – zacząłem regularnie się odżywiać, o konkretnych porach i zwracać uwagę na to, aby posiłki były pełnowartościowe. Szczególnie w pierwszej fazie choroby było to bardzo istotne – widziałem, jak pod wpływem terapii i zmian w diecie poprawiają się moje wyniki. Również wzrok szybko wrócił do normy. Zauważyłem więc, że podejmowane przeze mnie działania przynoszą efekty. Dziś, gdy obserwuję osoby zdrowe, które nie zwracają uwagi na to, jak i co jedzą, cieszę się, że cukrzyca zmieniła moje nawyki. 

Czy od razu uświadomiłeś sobie, że cukrzyca zostanie z tobą przez całe życie?

Tak naprawdę dopiero po kilku tygodniach od diagnozy dotarło do mnie, z jaką chorobą się mierzę. Uświadomiłem sobie, że to choroba nieuleczalna, w dodatku taka, w której nie od razu widać powikłania. Mogą się one ujawnić dopiero w dłuższej perspektywie.

Ograniczyłeś intensywny sport po diagnozie czy wręcz przeciwnie?

Zaraz po diagnozie zapytałem lekarza, czy będę mógł uprawiać sport, jaki i w jakim zakresie. Ucieszyłem się, gdy okazało się, że aktywność fizyczna jest wręcz zalecana przy cukrzycy. Po wyjściu ze szpitala miałem dwumiesięczną przerwę od sportu, aby mój organizm się ustabilizował. Po tym czasie znów zacząłem grać w piłkę, nawet pięć razy w tygodniu. Ze względu na to, że nadal byłem aktywnym sportowcem, zdecydowałem, że wygodniejsze będzie używanie penów niż korzystanie z pompy. Jednak musiałem bardzo się pilnować, bo wiadomo, że na poziomy cukru wpływa wiele czynników – i wysiłek, i adrenalina, i sen (a zwłaszcza jego brak). Gdy grałem mecze, starałem się mieć kontakt z moim ciałem. Pytałem sam siebie, czy dobrze się czuję, czy poziom cukru jest OK.  Pięć lat temu zakończyłem swoją piłkarską przygodę. Szybko znalazłem substytut w tym zakresie – zacząłem jeździć na rowerze.  

Jak FreeStyle Libre 2 sprawdza się na treningach rowerowych?

Staram się jeździć jak najczęściej, zwykle dwa–trzy razy w tygodniu. W weekendy moje treningi trwają od 3 do 5 godzin, wówczas jestem narażony na spadki cukru. W tej sytuacji sensory FreeStyle Libre 2 są dla mnie zbawieniem. Dzięki temu, że sensor jest połączony z telefonem i zegarkiem, nawet gdy jadę rowerem, widzę aktualny poziom cukru w organizmie. Mogę zareagować odpowiednio wcześnie, zanim poziom cukru spadnie. Dzięki temu jestem w stanie nawet przez 5 godzin, bez przerwy, uprawiać sport. Nie jestem wykluczony ze sportów zespołowych. Ostatnio jechałem rowerem z większą grupą. Gdy strzałka trendu pokazała, że cukier zaczyna mi spadać, zatrzymałem się, zjadłem banana, wypiłem słodki napój i pojechałem dalej.

Kto polecił Ci system FreeStyle Libre 2?

Przeczytałem o nim w mediach społecznościowych, na jednej z grup dla cukrzyków, do których należę. Było to dwa lata temu, gdy sprzęt jeszcze nie był refundowany. Gdy dowiedziałem się o tym rozwiązaniu, pomyślałem sobie, że to musi być niesamowicie przydatne urządzenie. W pamięci miałem pokłute palce, zmęczone mierzeniem cukru. Postanowiłem zakupić sensory testowo i sprawdzić, jak działają. 

I jakie były pierwsze wrażenia?

Na początku obchodziłem się z FreeStyle Libre 2 jak z jajkiem. Bałem się, że coś zepsuję. Przestałem się obawiać, gdy okazało się, że sprzęt działa znakomicie, jest intuicyjny i łatwy w obsłudze. Dzięki sensorom zyskałem dużą niezależność także w pracy. Pracuję w branży reklamowej. Jestem dyrektorem w domu mediowym, czyli zajmuję się zakupem i planowaniem kampanii reklamowych np. w telewizji, radiu czy internecie. Mój kalendarz wypełniony jest po brzegi, w ciągu dnia mam dużo spotkań. Wcześniej dość często się zdarzało, że ze względu na konieczność przeprowadzenia pomiaru cukru musiałem przerywać spotkanie. Mogło to być odbierane jako zachowanie nie do końca profesjonalne.

Przejście na ciągłe monitorowanie glikemii to pewnie duża zmiana?

To była dla mnie totalna zmiana, ponieważ okazało się, że nie muszę co chwilę kontrolować poziomów cukru. Wcześniej cały czas musiałem być czujny, bo nigdy nie było wiadomo, jak mój organizm zareaguje na różnego rodzaju sytuacje. W cukrzycy każdy dzień jest inny, nawet jeśli spożywamy podobne posiłki, pracujemy w podobnych godzinach. Dużo zależy od tego, na ile dany dzień jest stresujący, czy jesteśmy przeziębieni, czy się wyspaliśmy. O ile wcześniej musiałem analizować te wszystkie czynniki samodzielnie, o tyle z FreeStyle Libre 2 poczułem luz. Byłem zachwycony, jednak moja początkowa przygoda z tym urządzeniem skończyła się na dwóch sensorach.

Dlaczego?

Ze względu na ich wysoki koszt. Zakup jednego sensora był wydatkiem rzędu 200–300 zł, co stanowiło duży koszt w ciągu miesiąca. Jednak po kilku miesiącach usłyszałem informację o refundacji. Od momentu, gdy stała się ona faktem, nie rozstaję się z sensorami. 

Nawet na chwilę?

Miałem mały epizod bez FreeStyle Libre 2. Kilka miesięcy temu wyjechałem na wakacje i postanowiłem – przez jeden dzień – sprawdzić, jak wyglądałoby moje życie bez sensorów. Okazało się, że czułem się, jakbym nie miał przy sobie pierwszego źródła komunikacji z własnym ciałem, tak jakbym zapomniał telefonu i stracił kontakt z bliskimi. Byłem niespokojny, miałem wrażenie, że jestem niedoinformowany. Gdy ponownie użyłem FreeStyle Libre 2, poczułem ulgę psychiczną. 

Używasz systemu od dłuższego czasu. Czy zauważyłeś jakieś konkretne korzyści zdrowotne?

Znacząco poprawiły się wyniki moich badań, szczególnie jeśli chodzi o poziom hemoglobiny glikowanej, a to z kolei poprawiło mój dobrostan psychiczny. Dużo pewniej czuję się, kiedy mogę sprawdzić, jakiego poziomu cukru mogę się spodziewać w ciągu dnia. Poza tym możliwość dokonania korekty sprawia, że w ciągu dnia mam więcej energii, ponieważ udaje mi się utrzymywać cukier w ryzach. Przekłada się to zwłaszcza na lepsze samopoczucie popołudniami. I oczywiście nie wyobrażam sobie rowerowych treningów bez FreeStyle Libre 2, tym bardziej że często wyjeżdżam poza miasto, gdzie jest tylko las i pole. Gdybym w takich miejscach odnotował drastyczny spadek cukru, mogłoby to mieć bardzo przykre konsekwencje. 

Zabezpieczasz sensory w szczególny sposób podczas treningów?

Nie i nigdy się nie zdarzyło, aby odpadły. Chodzę z nimi nawet na saunę!

Jakie funkcje FreeStyle Libre 2 dostosowałeś do swoich indywidualnych potrzeb?

Wyciszyłem alarmy, pozostawiając jedynie wibrację. Jest jeszcze jedna ważna dla mnie kwestia. Czasem podchodzę do używania FreeStyle Libre 2 jak do wewnętrznej rywalizacji, takiej z samym sobą. Ten aspekt jest ważny dla każdego sportowca. Chcę mieć coraz lepsze wyniki, a to pozytywnie przekłada się na moje zdrowie. Poza tym dzięki temu sprzętowi lepiej poznałem własny organizm. Wiem, jak reaguje w poszczególnych sytuacjach, zarówno w krótkim, jak i w długim terminie. Na FreeStyle Libre 2 sprawdzam też, jak wpływają na mnie modyfikacje w diecie. 

Mówisz o FreeStyle Libre 2 jak o bliskiej osobie…

Bo trochę tak go traktuję, nigdy mnie nie zawiódł, choć od początku starałem się podchodzić do niego nie jak do wyroczni, lecz jak do nawigatora. Początkowo dokonywałem podwójnej weryfikacji poziomów cukru – sprawdzając dodatkowo cukier przy użyciu glukometru. Przez wiele miesięcy użytkowania sensorów nauczyłem się zakładać pewien margines bezpieczeństwa w pomiarach. Często analizuję wyniki, zwłaszcza że łamigłówki to moja kolejna pasja, zaraz po sporcie i wycieczkach do escape roomów. Kiedyś nawet byłem właścicielem jednego z nich, ale to już inna historia…

Redakcja: Agencja Musqo, Aleksandra Zalewska-Stankiewicz

ADC-99237 v.1.0

Z sensorem mogę podnieść sobie poprzeczkę wysoko

Loading...